Firmowy samochód może kosztować mniej

Firmowy samochód może kosztować mniej

Od czasu, gdy tradycyjny zakup auta firmowego ustąpił miejsca leasingowi lub wynajmowi długoterminowemu, podstawowym czynnikiem stał się całkowity koszt użytkowania. To właśnie był główny temat konferencji zorganizowanej przez Volkswagen Financial Services, w której mieliśmy okazję wziąć udział.

TCO (z ang. Total Cost of Ownership) jest głównym narzędziem menedżerów flotowych, wpływającym na ich decyzje zakupowe. Na TCO składają się koszty:

  • finansowe,
  • serwisowe,
  • utrzymania pojazdów.

Około 2/3 TCO pochłania utrata wartości pojazdu i koszty paliwa. Reszta (1/3) to utrzymanie auta i jego ubezpieczenie.

– W ramach analizy TCO we flotach samochodowych poszczególne koszty rozkładają się przeważnie w podobny sposób, choć mają na to wpływ cechy modelu wybranego przez klienta oraz jego przebieg w trakcie użytkowania w firmie. Finalna suma kosztów w największym stopniu zależy od utraty wartości pojazdu oraz nakładów na paliwo i płyny eksploatacyjne. Stanowią one łącznie niemal 2/3 zsumowanych wydatków. Do pozostałej 1/3 kosztów zaliczamy szeroko rozumiane serwisowanie pojazdu oraz jego ubezpieczenia – wymienia Daniel Trzaskowski, dyrektor zarządzający Volkswagen Leasing GmbH Oddział w Polsce.

Według ogólnej definicji TCO stanowi całkowity koszt pozyskania, instalowania, użytkowania, utrzymywania i zbycia się aktywów w firmie na przestrzeni określonego czasu. W przypadku pojazdów jest to ogół wydatków, z jakimi wiąże się eksploatacja samochodu, od jego pierwszej do ostatniej minuty w firmie.

– W skład TCO wchodzą koszty bezpośrednie i pośrednie, związane z samochodem firmowym. Do tych pierwszych można zaliczyć finansowanie w ramach środków własnych lub zewnętrznych, czyli przykładowo leasingu, zakup paliwa, ubezpieczenie, amortyzację lub utratę wartości pojazdu, przeglądy serwisowe i naprawy mechaniczne, a także ogumienie. Druga grupa wydatków, czyli koszty pośrednie, wiąże się z szeroko rozumianą administracją lub zarządzaniem flotą – tłumaczy Daniel Trzaskowski.

Dla przedsiębiorcy, który planuje koszty w swojej firmie, stała miesięczna rata jest korzystna, ponieważ lepiej pomaga przewidywać poszczególne wydatki. Przy stałych zleceniach może również ze stosunkowo dużą dokładnością przewidzieć opłatę za paliwo. Niewiadomą pozostają tylko ewentualne zdarzenia nieprzewidywalne, jak wypadki czy poważniejsze awarie aut. Inna stosowana systematyka kosztów obejmuje te finansowe, tzn. związane z zakupem pojazdu, jego wartością końcową (rezydualną), oprocentowanie oraz koszty serwisowe i eksploatacji samochodu, na co składa się bieżące utrzymanie, w tym paliwo, ubezpieczenie, przeglądy i serwis mechaniczny plus zakup i serwis opon, płyn do spryskiwaczy, mycie itp.

W zależności od planowanego wykorzystania samochodu firmowego przez użytkownika, każdy może stanowić różniące się wysokością wydatki. Zależy to np. od modelu, typu silnika, wyposażenia dodatkowego. Nie zapominajmy, że nawet różnica pół litra w zużyciu paliwa pomnożona przez przebieg i liczbę aut firmowych daje dużą kwotę oszczędności w dłuższym okresie (np. całego leasingu). Dlatego tak istotna jest precyzyjna analiza kosztów całkowitych przed decyzją o zakupie pojazdu lub pojazdów firmowych. Należy przy tym brać pod uwagę wszystkie możliwe zmienne, w tym także niefinansowe. Zaliczamy do nich m.in. bezpieczeństwo, awaryjność oraz opinię o konkretnym modelu lub marce. Wszystkie te elementy wpływają w mniejszym lub większym stopniu na wartość rezydualną samochodu po okresie leasingu lub wynajmu długoterminowego. Warto brać też pod uwagę takie czynniki, jak dostępność sieci serwisowej oraz, w niektórych przypadkach, odniesienie do tego, jakich pojazdów używa konkurencja.

Gdy podejmiemy już decyzję odnośnie do marki, modelu i jego specyfikacji, możemy także zadecydować o wysokości raty miesięcznej i losie samochodu po zakończeniu jego eksploatacji w firmie. Przy leasingu klasycznym nie ma opłaty początkowej, są miesięczne raty i wykup auta na końcu. Ma ono z reguły wówczas niską wartość. W przypadku leasingu Easydrive lub Profit Lease nabywca decyduje o wysokości opłaty wstępnej, która wynosi z reguły 0-30%. Jej wysokość ma później bezpośredni wpływ na wielkość miesięcznej raty. Im więcej zapłacimy na początku, tym mniejsze będą oczywiście raty.

Tu też istotna jest analiza kosztów w firmie, na co może sobie pozwolić na początku i jakie koszty miesięczne będą dla niej najkorzystniejsze. Na koniec klient ma do wyboru zarówno wykup, jak i zwrot. Roczny limit przebiegu wynosi 20-80 tys. km. Jeśli zostanie źle przewidziany, możliwa jest rekalkulacja umowy. Kosztuje to ok. 500 zł.

– Program Volkswagen Business Care wprowadzony przez markę Volkswagen dla klientów firmowych jest odzwierciedleniem idei TCO. W jednej stosunkowo niskiej racie zbiera wszystkie kluczowe elementy kosztowe związane z użytkowaniem i eksploatacją samochodu – wskazuje Tomasz Tonder, PR manager marki Volkswagen Samochody Osobowe.

– Program łączy elementy finansowe w ramach leasingu EasyDrive, z serwisowymi w postaci pakietów przeglądów. Volkswagen Business Care obejmuje też ubezpieczenie, ochronę pogwarancyjną i rabaty. W rezultacie firmy zyskują maksimum korzyści, w tym użytkowanie nowego samochodu, w zamian za niską miesięczną ratę. Istotna jest również pełna przewidywalność wydatków związanych z samochodem w całym cyklu jego użytkowania – podkreśla.

Źródło: Flota, 30.06.2018

Kontakt dla mediów