Flota samochodowa w zasięgu MŚP
W Polsce rozpoczyna się boom na finansowanie samochodów razem z dodatkowymi usługami dla firm z sektora MŚP. Jedną z dróg oswojenia przedsiębiorców z bardziej zaawansowanymi produktami jest analiza TCO, czyli całkowitego kosztu utrzymania firmowych samochodów. Pozwala zaplanować wydatki związane z eksploatacją aut na kilka lat, obejmujących np. okres umowy leasingu lub wynajmu pojazdów.
Zacznijmy od TCO
TCO (z ang. total cost of ownership, czyli całkowite koszty posiadania) oznacza faktyczne wydatki na firmowe samochody. Właściwie przeprowadzona analiza TCO określi nie tylko główne grupy kosztów związane ze służbowym autem lub flotą. Pozwoli też odnaleźć te obszary, w których można ograniczyć nakłady. TCO obejmuje m.in. cztery główne grupy wydatków na auta, tzw. kosztów bezpośrednich:
- finansowanie (np. leasingiem) lub koszt pieniądza „zamrożony” w zakupionym za gotówkę aucie,
- koszty paliwa,
- serwisowanie samochodu – należy tu uwzględnić nie tylko koszty przeglądów i napraw, ale także wszelkie nieplanowane wydatki, np. na uszkodzony silnik,
- ubezpieczenie.
W TCO należy też uwzględnić koszty pośrednie związane z autami. Wśród nich są wydatki na administrowanie samochodami, koszty pracownicze w działach zarządzania pojazdami czy księgowości, a także opłaty zewnętrzne. Należą do nich np. mycie aut, bilety parkingowe czy przejazdy autostradami.
Nie tylko paliwo
Zakup benzyny czy oleju napędowego jest wyjątkowo ważny, ponieważ wydatki na paliwo mogą sięgać 30 proc. kosztów eksploatacji floty. Istotne są też nakłady na serwisowanie samochodu, do których należy wliczyć planowe przeglądy, niespodziewane naprawy czy likwidację szkód komunikacyjnych nieobjętych ubezpieczeniem. Z kolei wydatki na ubezpieczenia firmowych samochodów z reguły można obniżyć zmniejszając szkodowość floty, np. poprzez wprowadzenie finansowej odpowiedzialności kierowców za zawinione szkody.
– Największy wpływ na TCO ma jednak utrata wartości samochodu, która następuje bez względu na to, czy auto jest kupione za gotówkę, leasingowane czy wynajmowane. Przy podejmowaniu decyzji o zakupie konkretnego modelu danej marki z pewnością należy uwzględnić taką utratę wartości końcowej, zwanej też rezydualną. – wyjaśnia Bartłomiej Siuchniński, Kierownik Sprzedaży Flotowej w Volkswagen Financial Services.
Kluczowa wartość rezydualna
Co oznacza wysoka wartość końcowa samochodu? To nic innego jak dobre postrzeganie danej marki i modelu na rynku, a tym samym – możliwość odsprzedania go później za cenę wyższą niż porównywalny pojazd innej marki. W przypadku kupionych w podobnej cenie aut A i B po np. trzech latach eksploatacji za lepiej oceniany pojazd A (trzymający wysoką wartość końcową) przy sprzedaży uzyskamy o kilka procent więcej. – To może przełożyć się na kilka tysięcy złotych w budżecie firmy, która na początku wybrała auto z wysoką wartością rezydualną. – podkreśla Bartłomiej Siuchniński.
Takimi mocnymi markami na polskim rynku są m.in. Audi, Volkswagen i Škoda. Nabywcy je lubią, jest na nie popyt, mają atrakcyjniejsze wyceny transakcyjne na rynku wtórnym, a zatem i najmniej tracą na wartości.
Wyższa wartość to niższe raty
Do niedawna najpopularniejszą formą finansowania zakupu samochodów dla firm MŚP był klasyczny leasing z wykupem na poziomie 1% wartości zakupu pojazdu. Kilka lat temu na rynku pojawiły się jednak różne formy leasingu z wysoką wartością końcową, co pozwala firmom płacić niskie miesięczne raty. – Jednocześnie takie podmioty pozbywają się dylematu „co zrobić z autem po okresie leasingu”, ponieważ po kontrakcie oddają je do firm leasingowych, tak jak dzieje się to w większych flotach pojazdów w wynajmie długoterminowym. – tłumaczy ekspert Volkswagen Financial Services. Zwrot samochodu to w konsekwencji większa rotacja aut w przedsiębiorstwie, dzięki czemu firmowa flota cały czas jest „młoda”, a to dodatkowy element wpływający na motywację użytkowników. Niektóre marki aut mają własne dedykowane produkty z niskimi ratami, na przykład dla Audi jest to Audi Perfect Lease, dla Volkswagena – leasing EasyDrive, a lider polskiego rynku korzysta ze ŠKODA Leasing Niskich Rat.
Prawie jak flota
Zwrot pojazdu po kontrakcie to nie koniec analogii do dużych flot. Współpraca z firmą zarządzającą flotą pozwala wydelegować pewne czynności związane z obsługą służbowych samochodów i dzięki temu oszczędzić własny czas i zasoby. Mniejsze firmy mogą przy takim leasingu korzystać z dodatkowych usług, zbliżonych do tych oferowanych flotom pojazdów w ramach wynajmu długoterminowego. Takie połączenie finansowania z wybranymi dodatkowymi usługami to swoisty „pomost” między zwykłym leasingiem a pełnym wynajmem. Pozwala stopniowo przyzwyczaić się do coraz bardziej zaawansowanych usług, dlatego zyskuje popularność wśród firm MŚP. – To właśnie ta grupa na rozwiniętych rynkach Europy stanowi gros klientów firm flotowych i leasingowych, dlatego warto obserwować rosnący obecnie w Polsce boom na produkty flotowe dla MŚP. – radzi Bartłomiej Siuchniński z Volkswagen Financial Services.
Źródło: RzeczpospolitaKontakt dla mediów
Piotr Żabowski
dfusion communication