Leasing samochodów po nowemu
Obowiązują już nowe zasady opodatkowania aut w firmach. Nie wszystko jest jednak jasne
Pierwszego stycznia weszły w życie przepisy, które zmieniają zasady amortyzacji oraz leasingu i wynajmu samochodów osobowych w firmach. Dotyczą one wszystkich przedsiębiorców, którzy mają i wykorzystują auta w działalności.
Ograniczenia
Leasing to korzystna forma finansowania aut dla przedsiębiorców ze względu na możliwość zaliczenia 100 proc. poniesionych wydatków (raty leasingowe, wpłata początkowa, wykup) do kosztów uzyskania przychodów, a dzięki temu - obniżenia podatku. Podobnie z ubezpieczeniem oraz kosztami eksploatacji auta.
Nowe przepisy wprowadziły w tym zakresie ograniczenia. Obecnie całość wydatków związanych z leasingiem i najmem w koszty można wrzucić tylko wtedy, jeśli auto jest warte nie więcej niż 150 tys. zł w przypadku pojazdów spalinowych i 225 tys. zł w przypadku elektrycznych.
- Dla samochodów o wyższej wartości będzie miała zastosowanie reguła proporcjonalności. Czyli im droższe auto, tym mniejszą część rat można zaliczyć do kosztów podatkowych. Przykładowo, dla samochodu o wartości 300 tys. zł jest to jedynie 50 proc. wydatków, a dla auta o wartości 450 tys. zł już tylko nieco ponad 30 proc. Takie same zasady dotyczą składek na ubezpieczenie AC - mówi Michał Knitter, współwłaściciel Carsmile.pl, wirtualnego salonu do wynajmu aut na abonament.
- Przy tym wysokość odliczeń będzie różnić się w zależności od tego, w jaki sposób auto jest użytkowane w firmie - wyjaśnia Jarosław Stepaniuk, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Volkswagen Leasing.
Wartość auta, jaka powinna zostać przyjęta przy rozliczeniach to cena netto, o ile przedsiębiorca odlicza 100 proc. VAT, czyli używa pojazdu wyłącznie w celach służbowych oraz prowadzi jego ewidencję. Cena brutto będzie punktem odniesienia w sytuacji, gdy przedsiębiorca w ogóle nie odlicza VAT. Natomiast w przypadku, gdy pojazd jest używany zarówno w celach służbowych, jak i prywatnych, bierzemy pod uwagę cenę netto powiększoną o 50 proc. VAT.
- Tym samym w tym ostatnim modelu możemy zaliczyć całość raty do kosztów uzyskania przychodów, jeżeli cena samochodu nie przekracza 134,5 tys. zł netto - mówi Marcin Żochowski, dyrektor departamentu rachunkowości w Volkswagen Financial Services.
Amortyzacja i eksploatacja
Nowe przepisy podnoszą także limit odpisów amortyzacyjnych zaliczanych do kosztów podatkowych, który wcześniej wynosił 20 tys. EUR. Od 1 stycznia 2019 roku jest to 150 tys. zł dla aut spalinowych i 225 tys. zł dla elektrycznych.
- To powinna być dobra wiadomość dla wszystkich, którzy są zainteresowani pojazdami dotychczas niemieszczącymi się w limicie, których cena nie przekracza odpowiednio 150 i 225 tys. zł netto. Ci przedsiębiorcy będą mogli zaliczyć do kosztów podatkowych cały wydatek na zakup samochodu - mówi Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu (ZPL).
Dodaje, że przy okazji wprowadzono zasadę, że limitem zawsze objęty jest użytkownik pojazdu, ponieważ to on korzysta z luksusu, jakim jest samochód o wartości przekraczającej ustalony limit. W ten sposób limitem zostali objęci, poza właścicielami - którzy są jednocześnie użytkownikami pojazdu - także korzystający z samochodu na podstawie umowy leasingu operacyjnego, wynajmu krótko-, średnio- i długoterminowego oraz dzierżawiący pojazdy.
Dla samochodów o wyższej wartości będzie miała zastosowanie reguła proporcjonalności. Czyli im droższe auto, tym mniejszą część rat można zaliczyć do kosztów podatkowych.
Oprócz tego pojawiło się ograniczenie dotyczące wydatków eksploatacyjnych (m.in. na paliwo, oleje, serwis, części zamienne, opłaty autostradowe, parkingowe itd.) - wcześniej go nie było. Obecnie w koszty uzyskania przychodu można zaliczyć tylko 75 proc. takich wydatków.
- Dotyczy to samochodów użytkowanych w trybie mieszanym, czyli zarówno do celów służbowych, jak i prywatnych - podkreśla Michał Knitter.
- Jeżeli udokumentujemy, że samochód jest użytkowany tylko biznesowo, można odliczać 100 proc. kosztów eksploatacyjnych - zaznacza Marcin Żochowski.
Niejasności
Ile nowe zasady będą kosztować przedsiębiorców? Analitycy Carsmile.pl obliczyli, że w przypadku auta o wartości 74 tys. zł netto strata wyniesie 700 zł i wynika wyłącznie z ograniczenia dotyczącego rozliczania kosztów eksploatacyjnych. W przypadku auta o wartości 173 tys. zł netto będzie to 6 tys. zł, a przedsiębiorca zainteresowany luksusowym pojazdem, wartym 341 tys. zł netto, będzie musiał liczyć się z dodatkowym kosztem, sięgającym nawet 28 tys. zł.
Generalnie nowe przepisy mają znaczenie tylko dla tych przedsiębiorców, którzy są zainteresowani samochodami droższymi niż ustalone limity. Jedynie ograniczenie dotyczące kosztów eksploatacyjnych dotlenie wszystkie firmy, które używają aut zarówno służbowo, jak i prywatnie, bez względu na wartość samochodów, jakimi jeżdżą.
- Warto jednak pamiętać, że prawo do pełnego zaliczenia do kosztów podatkowych rat leasingu czy wynajmu, bez względu na wartość samochodu, zachowają również ci podatnicy, którzy zawarli umowy do 31 grudnia 2018 r. i będą je kontynuować w niezmienionej formie, aż do ich zakończenia - zwraca uwagę Andrzej Sugajski.
Podkreśla, że wiele kwestii związanych z nowym prawem jest jeszcze niejasnych. Np. nie wiadomo, w jaki sposób przedsiębiorca powinien ustalić wartość przedmiotu leasingu czy wynajmu długoterminowego, żeby określić proporcje części powyżej ustawowych limitów, jeżeli nie wprowadza środka trwałego do własnej ewidencji.
- Naszym zdaniem należałoby ją przyjąć w wysokości określonej w umowie ubezpieczenia - mówi dyrektor generalny ZPL.
Nie ma również pewności co do tego, czy dokonanie w umowie leasingu lub najmu po 31 grudnia 2018 r. zmiany o charakterze niefinansowym (czyli innej niż cena czy wysokość raty) będzie powodowało konieczność zastosowania nowych przepisów.
- Nowe regulacje powinny być stosowane w przypadku zmian, które wywołują lub mogą wywoływać skutki w zakresie podatku dochodowego. Nie powinny więc obejmować modyfikacji o charakterze technicznym - np. zmiany numeru VIN, specyfikacji pojazdu czy wyposażenia - tłumaczy Andrzej Sugajski.
Niejasne jest również, czy w przypadku, gdy pojazd został zamówiony do ostatniego dnia ubiegłego roku i do tego czasu podpisano też umowę leasingu czy najmu, ale termin dostawy - np. ze względu na brak możliwości produkcyjnych - będzie znacznie odroczony w czasie, to czy może to zostać uznane za unikanie opodatkowania w rozumieniu przepisów Ordynacji podatkowej.
- Mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią Ministerstwa Finansów te i inne kwestie staną się przedmiotem objaśnień podatkowych, które wyeliminują wszystkie wątpliwości interpretacyjne związane z nowymi regulacjami - mówi Andrzej Sugajski.
Źródło: Puls Biznesu, 9.01.2018 r.
Kontakt dla mediów
Piotr Żabowski
dfusion communication